Wezwanie na przesłuchanie

Wezwanie na przesłuchanie

Dzisiaj będzie wpis z cyklu – „Z pamiętnika (nie)młodego prawnika” (starsi wiedzą do jakiego słuchowiska radiowego nawiązuję)

Wielokrotnie słyszałem, że nic tak nie podnosi ciśnienia jak odebranie wezwania z urzędu skarbowego. Zaryzykuję jednak tezę, że są wezwania, które mogą w tym względzie przebić skarbówkę.

Do Kancelarii zgłosił się Klient z wezwaniem na przesłuchanie w charakterze podejrzanego o popełnienie czynu z art. 286 § 1 k.k. Sprawa jak każda inna można powiedzieć. Rzecz w tym, że ten Klient zupełnie nie miał pojęcia czego wezwanie może dotyczyć.

Policjant podpisany na wezwaniu telefonicznie wytłumaczył Klientowi, że sprawę dostał w ramach pomocy prawnej i nic o niej nie wie, natomiast potwierdził, że wezwanie dotyczy przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. i Klient jest wzywany w charakterze podejrzanego.

Informacja ta kosztowała Klienta nieprzespaną noc, podczas której zachodził w głowę o co w tym wszystkim chodzi. Dzięki uprzejmości pana Policjanta udało się przyspieszyć termin przesłuchania i w ten sposób następnego dnia punktualnie o godz. 7:00 stawiliśmy się (albo jak to niektórzy mówią – „wstawiliśmy”) na komisariacie.

Zaczęło się rutynowo, ale w momencie gdy Policjant zaczął podejrzanie długo konfrontować  dane z dowodu osobistego Klienta z informacjami na monitorze komputera, to już zaczynałem podejrzewać w jakim kierunku sprawa zmierza.

Kiedy po dłuższej chwili Policjant wyszedł z pokoju, tłumacząc, że „musi coś sprawdzić”, byłem już niemal pewny jaki będzie finał.

Po jego powrocie padły słowa, których się spodziewałem – „przepraszam pana, zaszła pomyłka”. Okazało się, że sprawa dotyczy zupełnie innego człowieka o tym samym nazwisku, który jest poszukiwany w całej Polsce za oszustwa. Pech chciał, że ostatnio był zameldowany w tej samej miejscowości co Klient.

Sprawa się zakończyła zanim się zaczęła, ale co Klient przeżył to jego.

Ktoś w tym momencie może pomyśleć „no grubo”, ale może być jeszcze „grubiej”

Otóż dawno temu kiedy jeszcze pracowałem „po drugiej stronie” zadzwonił pan z pytaniem czy nie prowadziliśmy przeciwko niemu postępowania karnego skarbowego. Pytanie co najmniej dziwne bo raczej każdy coś takiego pamięta.

I tutaj pan przeszedł do sedna. Okazało się, że dzwoniący otrzymał wezwanie do stawienia się w areszcie śledczym w celu odbycia kary pozbawienia wolności. W Sądzie poinformowano go, że wyrok zapadł w sprawie karnej skarbowej, a akt oskarżenia został sporządzony w „moim” urzędzie w Częstochowie. Sęk w tym, że według dzwoniącego nigdy nie prowadzono przeciwko niemu postępowania karnego skarbowego, a tym bardziej w Częstochowie – „panie, ja nawet nigdy nie byłem w Częstochowie”, usłyszałem zdesperowany głos w słuchawce.

Po sprawdzeniu potwierdziło się, że nie mieliśmy żadnego sprawcy o tym imieniu i nazwisku i nie przekazywaliśmy żadnego aktu oskarżenia do Sądu, w którym wydano wyrok.

Nie wiem jak sprawa z wezwaniem się zakończyła i czy panu udało się ją wyjaśnić, ale przynajmniej miał taką możliwość. Aktualnie, po nowelizacji przepisów art. 79 KKW, miałby większe szanse na to by w drzwiach swojego mieszkania zamiast listonosza z wezwaniem zobaczyć Policjanta, który przyszedł doprowadzić go do aresztu.

Jak widać wezwanie ze skarbówki pomimo wysokiej pozycji w rankingu wcale nie musi być najbardziej „pobudzającym” doświadczeniem – można przeżyć bardziej ekscytujące „przygody” z wezwaniem w tle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *